środa, 24 lipca 2013

Rozdział 4 ♥

Obudziły mnie promienie słońca,które padały na mnie,przez co ciężko mrużyłam oczyma,podniosłam głowę,która leżała na czymś,co,co chwila unosiło się w górę i w dół,gdy uniosłam się,moje usta opadły,całą noc Justin mnie ogrzewał,spał tak nie winie,uśmiechnęłam się patrząc na niego,tej nocy,coś się zmieniło,myślałam,że Justin jest najgorszym mężczyzną na świecie,ale w nocy pokazał mi,jakim naprawdę jest człowiekiem,jest taki kochany,miły,wiem,że nie jest tym,którego szukam,ale coś w nim jest innego,ten pocałunek,był taki gorący,na samą myśl drżę,jest taki słodki,gdy śpi,nie wiem dlaczego,ale teraz bym mogła mówić o nim,tylko same dobre rzeczy,lecz boję się,że znów będzie taki nachalny i wredny,a tego bym już nie wytrzymała
-wstałaś już?-spytał szatyn,wyciągając mnie z rozmyśleń,spojrzałam na niego,chwilę zanurzając się w jego czekoladowych oczach,lekko przegryzając dolną wargę
-yhym- przeciągnęłam-jesteś naprawdę ciepły,nigdy mi się tak dobrze nie spało-powiedziałam uśmiechając się do niego,na jego twarzy zobaczyłam śliczny uśmiech,którego jeszcze nie wiedziałam u niego,ten chłopak coraz bardziej mnie zaskakuje,może jest nadzieja,że się zmieni
-mi tak samo-westchnął-sam nie wiem co się ze mną dzieje,ale jestem szczęśliwy,myśląc o tej nocy,zrozumiałem dużo rzeczy,które muszę zmienić w sobie,ale ten pocałunek był..........gorący,czułem pożądanie,ale nie tylko z mojej strony,ale i z twojej-powiedział,a każde jego słowo,było skierowane z serca,zbliżyłam się do niego,cały czas patrząc mu w oczy
-jaa....też tak czułam i to dokładnie,jak ty-powiedziałam,a w tamtej chwili narosła między nami ta sama bliskość,nasze spojrzenia nie zrywały kontaktu wzrokowego,czułam jak moje serce zwalnia,a zarazem przyspiesza,nasze usta były coraz bliżej siebie,zamknęłam oczy,czując jego wargi na moich,ocierające się o siebie,nasz pocałunek coraz bardziej robił się głębszy,tak,że usiadłam na jego kroczu,nie odrywając naszych ust,pieszcząc jego linie włosów,dłonie Justina wplątywały się w moje włosy,drugą obejmował moją talię,nagle rozłączyłam nasze usta-wiesz,wydaje mi się,że nie powinniśmy się całować-powiedziałam sapiąc
-dlaczego?-spytał również sapiąc
-bo my się nie lubimy,boję się,że jak wrócimy do szkoły,to ty,znów będziesz taki-powiedziałam zamartwiając się,poczułam na moim policzku,dłoń Justina
-musisz mi zaufać-powiedział pewnie patrząc mi w oczy
-na zaufanie trzeba zasłużyć-powiedziałam wstawiając,a chłopak zrobił to co ja,chciał coś powiedzieć,ale usłyszeliśmy jak ktoś wszedł do łazienki,szybko się schowaliśmy,tak,żeby nikt nas nie wiedział,kiedy usłyszeliśmy,że osoba,która weszła do łazienki,wyszła,postanowiłam pożegnać się z chłopakiem
-to widzimy się jutro-powiedziałam uśmiechając się i powoli szłam w kierunku wyjścia,ale szatyn zatrzymał mnie,gwałtownie odwróciłam się w jego stronę,a w jego oczach było widać,zagubienie i bezradność
-proszę powiedz mi,co mam zrobić,żebyś mi zaufała ?-spytał patrząc na mnie
-bądź sobą,to wystarczy-powiedziałam,a chłopak wyglądał,jakby w głowie sobie coś układał-ale ja będę już szła-powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi,odwróciłam się do chłopaka patrząc na niego z pożądaniem w oczach-myliłam się co do ciebie-powiedziałam patrząc na niego,po czym wyszłam z łazienki,szczęśliwa i rozmarzona,zobaczymy co z nim będzie,ale wiem jedno,już nie będzie mnie traktował jak jakąś oschłą sukę,tylko jak na człowieka przystało,kiedy schodziłam ze schodów,mrużyłam oczy,bo wciąż czułam na sobie miękkie usta szatyna
-co ty robisz?,gdzie ty byłaś?-spytał mnie kobiecy głos,lekko przychyliłam głowę i zobaczyłam zmartwioną Molly,przewróciłam teatralnie oczami,bo nie powinna się mną martwić,jestem odpowiedzialna i wiem co robię
-a wiesz myślę,a byłam na górze-powiedziałam w skrócie,po czym ominęłam dziewczynę i zaczęłam sobie podśpiewywać,byłam taka szczęśliwa,że nie chciałam,żeby ktoś mi popsuł nastrój,poszłam do sypialni Kelly bo zostawiłam tam torbę,kiedy zauważyłam swoją torbę,wzięłam ją do ręki i poszłam się przebrać w czyste ciuchy,po przebraniu się pożegnałam się z dziewczynami i umówiłyśmy się,że pojeździmy sobie na rolkach,po czym wyszłam z domu,udając się do swojego,po 20 minutach,byłam pod domem,zauważyłam,że na drugiej stronie ulicy wprowadzają się nowi sąsiedzi,co było plusem,bo mama zawsze organizuje miłe powitanie,uśmiechnęłam się,po czym weszłam do domu,kiedy byłam w korytarzu,czułam pyszne smażone schabowe,zdjęłam buty i założyłam kapcie na swoje gołe nogi i szłam w stronę kuchni.Mama była taka zadowolona,sama nie wiem,z czego,może,że pozna nowych znajomych,gotowała jakby miała ,jakieś zawody
-mamo,na obiad schabowe ?-spytałam,siadając do stołu i udając,że bawię się telefonem,którego zapomniałam wziąć
-tak skarbie,wiesz musisz dzisiaj być w domu-powiedziała,a ja uświadomiłam sobie,że umówiłam się z dziewczynami
-mamo,ja się umówiłam z dziewczynami,że pojeździmy na rolkach-powiedziałam jęcząc
-proszę cię,motylku trzeba powitać nowych sąsiadów,przyjdziesz do domu o osiemnastej-powiedziała,po czym chwile się zastanowiłam,aż w końcu pokiwałam głową,że mi pasuje
-dobra-powiedziałam,a ona pogłaskała mnie po głowie
-wiesz,a oni mają takiego ślicznego synka,w twoim wieku-powiedziała i puściła mi oczko,moja szczęka opadła
-mamoo-powiedziałam oburzona - weź mnie nie swataj,z żadnym chłopakiem-powiedziałam
-dobra tylko myślałam,że będziesz zainteresowana-powiedziała,po czym nałożyła mi na talerz zawartość słodkich ziemniaczków i schabowego,po jakimś czasie,mój talerz był pusty,więc postanowiłam odłożyć go do zlewu
-brawo mała,w końcu zjadłaś calutki obiad-zaczął klaszczeć mój nienormalny ojciec,którego bardzo kocham,podeszłam do niego i dałam mu całusa oraz mamie,uśmiechnęli się
-a to za co ?-spytali prawie równocześnie
-za to,że tak bardzo was kocham-powiedziałam i szybko znikłam z kuchni udając się do swojego pokoju,kiedy byłam już w środku,walnęłam się na łóżko,chwytając swój pamiętnik,po czym wpisując całą sytuacje,która miała miejsce u Kelly w łazience,zastanawiało mnie jedno,czy Justin w końcu będzie sobą,nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i głośne piski:Jest Mils?:wiedziałam,że to dziewczyny,szybko chwyciłam moje rolki,które były w szafie,po czym zeszłam na dół,zakładając rolki,na swoje nogi,jak już byłam gotowa,przywitałam się z nimi
-to część rodzinko,będę przed osiemnastą,tak jak obiecałam-powiedziałam krzycząc,usłyszałam jedynie (dobrze baw się dobrze) i zamknęłam drzwi.Jeździłyśmy sobie po parku,dziewczyny wspominały jak było fajnie i z jakim chłopakiem tańczyły i dobrze go opisywały,gdyż byli z naszej klasy,ja jedynie wspominałam sobie Justina,jego słodkie oczęta i delikatne wargi dotykające moje,ach to są czary
-a ty Mils,z jakim chłopakiem tańczyłaś ?-spytała mnie Tara
-ja z żadnym nie tańczyłam-powiedziałam- jedynie uciekałam,przed pijanym Jackem-powiedziałam śmiejąc się,kątem oka zobaczyłam,że ich to nie bawi
-ale nie było cie w sypialni Kelly,ani w żadnym-powiedziała Molly,odwróciłam się od nich i wymyślałam jakąś wymówkę
-byłyście tak pijane,że nawet nie pamiętacie-powiedziałam drapiąc się po karku
-masz racje,przecież byłyśmy wypite,że nawet nie zwracałam uwagi,gdzie jesteście-powiedziała tłumacząc się Kelly,pokiwałam głową,że się z nią zgadzam
-ale wiecie,Miley jakaś byłaś dziwna rano,taka szczęśliwa,co sprawiło,że się uśmiechasz ?-spytała mnie nie potrzebnie Molly
-po prostu,postanowiła olewać innych którzy robią mi przykrość,a śmieć się z tego-powiedziałam,po czym spojrzałam na godzinę siedemnasta trzydzieści,spojrzałam na dziewczyny,które były rozgadane-ja muszę już jechać,siedemnasta trzydzieści-pokazałam na telefon,dziewczyny się skrzywiły,po czym powiedziały (no już jedź,bo twoja mama się zdenerwuje),uśmiechnęłam się i pożegnałam każdą po kolei
-do zobaczenia jutro-powiedziałam jadąc,przed siebie
-jutro przed twoją bramą-krzyknęła Kelly,pomachałam im,po 10minutach byłam na miejscu weszłam do domu,mama uśmiechnęła się,że byłam przed czasem,bo za godzinkę,przyjdą sąsiedzi
-kupiłem ci piękną sukienkę,ubierz ją-powiedział tata,dając mi pudełko gdzie znajduje się sukienka
-dziękuje,a nie będzie grilla?-spytałam,bo zawsze robią grilla powitalnego,jednak zmienili zdanie i robią kolacje
-idź mała,bo niedługo będą- pośpieszał mnie staruszek,pobiegłam do góry i szybko ogarniałam w pokoju,po czym ubrałam na siebie piękną ,białą ,krótką sukienkę na lato,spojrzałam się w lustrze
-ekstra-powiedziałam dumna z swojego stroju,nagle miałam widzie misie,że w lustrze jest odbicie Justina-Justin!!-krzyknęłam przerażona,zbyt głośno gdyż,do pokoju wparował przerażony tatuś
-Mała co jest ??,jaki Justin?-spytał przerażony,spojrzałam na niego
-wiesz,mój duszek Justin,lubię z nim rozmawiać,o rany wygadałam nasz sekret- klepnęłam się w czoło, a tak naprawdę udawałam głupią,nie chciałam,żeby tata wiedział coś o Justinie- wybacz mi Justin-pokazałam na ścianę,udając,że go widzę
-ach,mała ty to lubisz mnie wystraszyć,już gotowa?-spytał,a ja syknęłam
-jeszcze się umaluje i jestem gotowa-powiedziałam,a on się uśmiechnął,po czym chciał wyjść z pokoju -tato?-spytałam bo chciałam wiedzieć czy mnie usłyszał
-tak?-odwrócił się
-wiesz zawsze chciałam się ciebie o coś spytać-przeciągnęłam
-pytaj-powiedział
-gdybym była inna,tak,że byś mnie nie poznał,miała mnóstwo tatuaży,piła alkohol,czy byś nadal mnie kochał,jak teraz ?-spytałam,nie wiem czemu,ale chciałam mu to powiedzieć
-kochanie,wiesz mi,nawet jakbyś się zmieniła i tak bym cie kochał,chociaż,że wybrałaś złą drogę -powiedział dając mi całusa w czoło,uśmiechnęłam się
-idź już,bo mama czeka-powiedziałam,po czym zaczęłam się malować,zrobiłam lekki,a zarazem widoczny makijaż,nagle zadzwonił dzwonek do drzwi,szybko założyłam na swoje stopy białe sandałki i zeszłam na dół
-Mała chodź do salonu-powiedział tata,który słyszał,że schodzę,weszłam do wnętrza salonu
-dzień dobry-powiedziałam uśmiechając się
-witaj,jestem Pattie-podała mi dłoń
-a ja Jeremy-również podał mi dłoń
-miło mi jestem Miley- powiedziałam
-Miley poznaj ich syna-powiedziała mama,która miała zaciesz na twarzy,nagle chłopak wszedł wymijając rodziców,a mnie zatkało
-cześć jestem Ju..ti....n,Miley ?

_____________________________________________
i mamy 4 rozdział,jak się podobało ?

KOMENTUJCIE !!

9 komentarzy:

  1. O w mordeczkę! :D Ale fajnie! :D Mój duszek Justin, też sobie takiego wymyślę xD
    No i oboje mają super sąsiadów ;D A do tego trailer'a to... Ona narkotyki będzie brała?! Jeju...
    Czekam z niecierpliwością na dalszy przebieg wydarzeń ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. zakochałam się w tym opowiadaniu,chce już następny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. heh,widać jak ona promienieje,ze szcześcia zakochała się :D
    robi sie gorąco,Miley będzie miała sąsiada podrywacza,w którym jest zakochana,a chce sobie to wymazać ,czekam niecierpliwy na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielbie i jeszcze raz wielbie,już chce następny ;),bo rozdział jest nieziemski..AAAAAnjsdaskndasjdnaskdnsad

    OdpowiedzUsuń
  5. amm,słodko,Miley jest taka zabawna i widać jak bardzo kocha swoich rodziców,a jej zachowanie stwierdza zakochanie mniam :D,zazdroszcze jej sąsiada oraz ,że widzi duszka :D ,sama tak chce ,kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No fajniutko Miley ma nowego sąsiada i duszka xd hahahahhaa,już chce następny,bo zwiastun był tak ciekawy,że już nie mogę się doczekać ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajniutki hahaha :D Chce nn!! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Za dużo przecinków stawiasz ;_;
    + wszystko dzieje się tu zbyt szybko, Justin tak po 5 min zmienia się z dupka, któremu zależy tylko na seksie, na słodkiego, kochającego chłopaka xd
    Trochę nie realne xd

    OdpowiedzUsuń