niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 10 ♥

Punktem widzenia Miley 
Moje serce waliło,jak szalone,nawet go słyszałam,normalne?,kiedy z Molly tańczyłyśmy,jak to chłopaki mówią "SEKSOWNIE",mój wzrok był tylko skupiony na Justinie,to jemu chciałam się podobać,widziałam,że chłopak wierci się niezmiernie,nie wiedząc o co mu chodzi,kontynuowałam dalej mój taniec,kiedy z Molly skończyłyśmy,zauważyłam,że Justina nie ma,nie spodobałam się mu?,jestem do dupy!,nie podobam się mu,zrobiłam grymas na twarzy,patrząc na miejsce gdzie siedział Justin,gdzie on poszedł?,wiem,byłam tak kiepska,że poszedł mnie wyśmiać na ulicy-kończymy grę-powiedziałam do Molly i Richiego,którzy byli bardziej przejęci sobą,bo nawet nie zwrócili na mnie uwagi,że w ogóle tutaj jeszcze jestem i to na dodatek SAMA!,tupnęłam nagą i odwróciłam się po moją bluzkę,chcąc ją założyć na moje ciało,gdy nagle poczułam na moich biodrach,dwie dłonie,które przyciągnęły mnie w swoją stronę,lekko zszokowana,podniosłam głowę w górę i ujrzałam Justina,odwróciłam się od niego,udając obrażoną,co ja gadam jestem na niego zła,nagle poczułam jego nierówny oddech,na mojej szyi,na co zadrżałam
-dlaczego się ubierasz?....jesteś taka piękna-powiedział,tym swoim zachrypniętym głosem,na co poczułam w brzuchu miliony motyli
-wcale,że nie!,uciekłeś-powiedziałam udając niedostępną,nagle poczułam ciepłe pocałunki na mojej szyi
-ja nie uciekłem,tylko musiałem załatwić coś....w łazience-zaśmiał się pod moim uchem,po czym przegryzł płatek mojego ucha,Boże,on jest,ah boski,umie mnie pod jarać
-yhym,nie wnikam-powiedziałam,bawiąc się moimi palcami,po czym odwróciłam się w jego stronę,także nasza odległość między ustami była,bardzo malutka,czułam na moich wargach jego oddech,czuje,jak moje serce przyspiesza z każdym jego dotykiem,boje się,go stracić,bardzo boję,naprawdę zakochałam się w tym wariacie,teraz już wiem,co znaczyły,te słowa "zakochać się po uszy",ja właśnie tak mam,patrzyłam w jego czekoladowe oczka,widziałam w nich iskry,mogłabym zawsze w nie patrzeć,nie odrywaliśmy od siebie oczów,a nasze usta,przybliżyły się z każdą sekundą,aż poczułam jego miękkie wargi na moich,mocno objął mnie w tali,przy czym przyciągnął do jego ciała,także wskoczyłam na niego,umieszczając nogi,w okół jego bioder,nasz pocałunek stawał się coraz bardziej intensywny,szatyn oparł moje plecy o ścianę,moje dłonie,pieściły jego linię włosów,nasze oddechy było coraz głośniejsze,Justin pieścił moje udo,przy czym przetrzymywał w garści moje włosy
-pragnę cię-wyszeptał do moich ust-bardzo,bardzo pragnę-dalej mówił do moich ust
-ja cię,też pragnę-odpowiedziałam mówiąc do jego ust
-hej,bo zaraz wskoczycie do łóżka-wyrwał nas z naszej bliskości Richie,Justin przegryzł nerwowo,wargę i puścił mnie,poprawiłam się i spojrzałam na moją przyjaciółkę i Richiego,ha!,właśnie w takiej chwili przerywają,kiedy chciałam,żeby ze mną gadali,to nie zwracali na mnie uwagi,PIEPRZYĆ TO!
-bardzo śmieszne-powiedziałam z wyrazem"zaraz was zabiję"
-nie będziemy wam przeszkadzać,ja zabieram tą panią do pokoju-powiedział Justin,wskoczyłam na jego plecy,śmiejąc się niezmiernie,weszliśmy po schodach,cały czas śmiejąc się,w końcu doszliśmy do mojego pokoju
-ubiorę piżamę i do ciebie wracam-powiedziałam schodząc z niego,lecz ten złapał mój nadgarstek i spojrzał mi w oczy
-śpij tak-powiedział nie odrywając ode mnie wzroku,spojrzałam na niego,nie wiedząc dlaczego-proszę-dopowiedział kiedy chciałam,coś powiedzieć
-dobrze-powiedziałam,a na jego ustach pojawił się szeroki uśmieszek,położyliśmy się na łóżku,obydwoje weszliśmy pod kołdrę,wtuliłam się w jego gorącą pierś,zamknęłam oczy,chcąc zasnąć,ale czułam jak,moje ciało,jest obdarowane pocałunkami-kotek,co robisz?-spytałam,nie patrząc na niego,ponieważ nie chciało mi się otwierać oczów
-całuję cię,nawet nie wiesz jak ciebie pragnę-powiedział dalej mnie całując,to było przyjemne,czułam się przy nim piękna i kochana,z uśmiechem usnęłam

w pewnym małym pokoiku,siedzi dziewczyna,skulona w kącie,płacze,widać w jej oczach strach,potrzebuje pomocy,ale nikogo nie ma,dziewczyna drży ze strachu krzyczy-ZOSTAW! PROSZĘ ZOSTAW MNIE!-łzy spływały z niej stumieniem,nagle widać nogi,mężczyzny,podchodzi do niej,widać jak dobiera się z łapami i mówi-BĘDZIE DOBRZE,TO PRZECIEŻ PREZENT-dziewczyna wybuchła płaczem,zaczęła uciekać po pokoju,próbując uciec z niego,podchodzi do drzwi te jednak są zamknięte,nagle na biodrach dziewczyny,pojawiają się dwie dłonie,mocno z ciskając jej biedra,ciągnąc do siebie

Punktem widzenia Justina
Moja piękna pani,usnęła,ale dalej całowałem jej piękne ciało,cóż nie mogę się powstrzymać,na dole nie dałem rady,ale już jest okej,kiedy przestałem całować jej ciało,położyłem się wygodnie na poduszce patrząc na moją księżniczkę,spała,wyglądała tak niewinnie,nagle usłyszałem płakanie,spojrzałem na nią,płakała?,ale dlaczego?,może coś jej się śni strasznego
-ZOSTAW!,PROSZĘ ZOSTAW MNIE!-krzyczała,płacząc,a raczej wyjąc,wystraszyłem się-AAA!!-piszczała,moje oczy zrobiły się gigantyczne,szybko zacząłem ją szturchać
-Miley!,Miley!,obudź się!-krzyczałem,cały czas ją szturchając,nagle dziewczyna,złapała głęboki oddech,podnosząc się do pozycji siedzącej-kochanie,co się stało?-spytałem,objąłem ją w okół tali,lecz ona odskoczyła ode mnie,dlaczego?
-J-J-Justin boję się-powiedziała przez płacz
-czego się boisz ?-spytałem zdenerwowany
-wszystko jest w porządku,to tylko zły sen-powiedziała ocierając swoje łzy
-na pewno?-spytałem dla pewności,dziewczyna przytaknęła
-przytul mnie i nie puszczaj-powiedziała,wtulając się we mnie,nie wiedziałem o co jej chodzi,dziwnie się zachowywała,ale to przez sen,naprawdę coś musiało się strasznego przyśnić,głaskałem jej głowę,po czym zauważyłem,że dziewczyna,ponownie usnęła,zamknąłem oczy,chcąc zasnąć
-AAA,ZOSTAW MNIE!-ponownie krzyknęła,waląc w moją klatkę piersiową,otworzyłem oczy,ponownie ją budząc
-Miley,proszę obudź się-powiedziałem spokojnie,dziewczyna otworzyła oczy znów pełne łez,nie rozumiem,co tu się dzieje
-przepraszam,przeze mnie nie możesz spać,pójdę do sypialni rodziców-powiedziała,pocierając dłonią łzy
-nie,tylko się martwię,znów straszny sen?-spytałem
-yhym,nie wiem czemu,dzisiaj mam chyba koszmary-zaśmiała się lekko,odwzajemniłem uśmiech
-chodź tu do mnie,obronię cię-powiedziałem,pokazując Miley miejsce,gdzie ma leżeć,ponownie wtuliła się we mnie,zamknąłem oczy i usnąłem bardzo szybko

*******************
Rano obudziłem się wcześnie,wyciągnąłem ręce w górę,spojrzałem jednym kontem oka,na miejsce,gdzie spała Miley,lecz jej nie było,szybko poniosłem się i założyłem spodnie i koszulkę,po czym zszedłem na dół,na dole słyszałem śmiechy i głośne rozmowy
-o wstałeś-przywitał mnie Richie
-gdzie Miley?-spytałem,ponieważ jej  nie widziałem
-tu jestem-powiedziała,po czym natychmiastowo odwróciłem się w jej stronę,mocno wtulając się w nią-hej,dopiero wstałeś i już tęskniłeś?-spytała śmiejąc się ze mnie
-zawsze się  martwię-odpowiedziałem,po czym wpiłem się w jej usta
-wróciliśmy-krzyknęli rodzice Miley,zdziwili się moją obecnością i Richiego
-Justin,co ty tu robisz?-spytał tata Miley
-przyszedłem do mojej dziewczyny,przecież dzisiaj jedziemy na weekend-powiedziałem uśmiechając się i obejmując Miley,ojciec Miley spojrzał na Richiego-to mój przyjaciel Richie-przedstawiłem przyjaciela
-miło-powiedział kiedy uścisnęli dłonie
-my będziemy już lecieć-powiedziałem,dając Miley całusa w polik-Kochanie,spokój się jest godzina umm....8 rano,więc o 13,jedziemy-powiedziałem
-okej-powiedziała szeroko się uśmiechając,pożegnałem się z Molly i wyszedłem z Richiem z domu Miley
-no to macie dwa dni,tylko....dla siebie-powiedział chichocząc
-wiem,a ty lepiej zajmij się Molly,ślinisz się na jej widok-powiedziałem klepiąc go w ramię
-o mnie się nie martw,idziemy dzisiaj na kręgle i na pizzę-powiedział uradowany,pożegnałem się z przyjacielem i wróciłem do domu,w domu czekała na mnie mama
-Justinie Drew,gdzie byłeś całą noc?!-spytała zdenerwowana
-mamo czy to ważne ?-spytałem,przewracając oczyma
-bardzo-powiedziała oschle
-u Richiego-powiedziałem tłumacząc mamie,na szczęście kłamstwo,wyszło mi bardzo dobrze,kiedy mamie przeszło,ruszyłem do mojego pokoju,zacząłem szykować,moje rzeczy,podszedłem do okna myśląc o tej nocy,dlaczego Miley tak płakała i krzyczała?,kiedy się jej pytałem nie odpowiadała mi,jest to bardzo podejrzane,ale ważne,że już jej przeszło,teraz liczy się nasz weekend,tylko ja i ona,cudowne dwa dni

_______________________________________________
witam dzięki za komentarze i,że popieracie moje pomysły :)
odcinek w ciągu dwóch dni :)

KOMENTUJCIE !!!!

12 komentarzy:

  1. boskie boskie kiedy następny rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Justin się nie wyspał :D
    ale czeka go,piekny wieczór: D

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny rozdział <3 Czekam nn !! <3 Już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, że nie skomentowałam dwóch poprzednich rozdziałów, ale mnie nie było w domu praktycznie cały dzień :)
    Rozdział Boski!
    Jestem ciekawa czy ten sen będzie miał jakąś rolę w dalszej części opowiadania...
    Mega! Kocham to :D Poprzednie rozdziały, no po prostu, boki zrywać :D
    Czekam na następny i życzę weny ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuu! będzie się działo w następnym,Kocham cię za to :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy następny szczerze mówiąc to chce żeby oni się już raz przespali hihihi ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. cudo!!!!!,głupia Molly i Richie mogli im nie przeszkadzać -,-

    OdpowiedzUsuń
  8. ach,ale seksi heehee :D,ciekawe o co chodzi w tym z Miley snem o.O
    czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  9. no sami,wiemy co nieco :D,już chce następny :DD

    OdpowiedzUsuń