wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 11 ♥

Punktem widzenia Miley 
Kiedy Justin wyszedł razem z Richiem,do domu,od razu z Molly ogarnęłyśmy bałagan,który narobiliśmy,żeby nie robić,problemu  rodzicom,po skończeniu,poszłyśmy do mnie,do pokoju,wyciągnęłam torby i zaczęłam się pakować
-a,co jeśli,cię zgwałci ?-spytała zdenerwowana Molly,przewróciłam teatralnie oczami,gdyż jej pytanie,było głupie,Justin nie należy do takich typów
-głupia jesteś?!-spytałam z sarkazmem,po czym wkładałam piżamę do torby
-no wiem,nic ci nie zrobi,ale wy się pożądacie,na pewno,jak przyjedziecie na miejsce,będzie no wiesz-powiedziała unosząc brwi,spojrzałam na nią,aż zaczęłam się śmiać
-przestań-uderzyłam ją w ramie,te jej skojarzenia
-to co będziecie robić ?!,bawić się w piaskownicy ?-spytała pod denerwowana,usiadłam koło niej,trzymając ją za dłoń
-na pewno,nie będę się z nim kochać,a w piaskownicy,czemu nie-powiedziała mrużąc oczami
-Mils,jedziesz z najseksowniejszym kolesiem w szkole,na dodatek jest twoim chłopakiem i zabiera cię na dwa dni,do domu,na plaży-oznajmiła,hmm mam nadzieje,że będzie wszystko w porządku,no przecież nic,nie zrobi głupiego
-wiesz,jestem rozsądna,nie jestem już małym dzieckiem-powiedziałam-lepiej zajmij się Richiem-uznałam,chichocząc,na co ona się zarumieniła
-wychodzimy dzisiaj na kręgle i pizze-powiedziała stukając palcami,nie wierze tak szybko,ona lubi być chop siu do przodu
-no,no,powodzenia-powiedziałam z uśmiechem na twarzy,odwzajemniła go
-Miley,powiesz mi,jak to jest za pierwszym razem?-spytała,zrobiłam gigantyczne oczy
-co?,czemu ja?-spytałam
-no,bo ty,za parę godzin stracisz-uznała,uderzyłam ją w rami,nic się nie wydarzy,jestem dorosła,a Justin,mnie zrozumie
-nic się nie stanie-powiedziałam,po czym znów,brałam się za szykowanie,rzeczy
-pa,Mils,ja już wracam-powiedziała,żegnając się ze mną
-pa-odpowiedziałam,po czym dziewczyna znikła z punktu mojego widzenia,podeszłam do stolika,chwytając telefon,12.20,jeszcze mam czas,uznałam,że się umyję,po umyciu,wysuszyłam włosy,przy czym poszłam przebrać się w (KLIK)UBIÓR MILEY,spojrzałam na godzinę,była 12.53,fajnie mam osiem minut,spojrzałam w lusterko,upewniając się czy wszystko jest na miejscu,tak byłam gotowa,chwyciłam torbę,zakładając ją na ramię,po czym biorąc ze stolika telefon,chowając go do torby,wyszłam z pokoju,zamykając za sobą drzwi,z chodząc na dół,usłyszałam,rozmowę mojej mamy z Justinem ?,już tu był,zeszłam do salonu,witając każdego
-hej śliczna-przywitał mnie,delikatnym uściskiem
-bawcie się dobrze-pożegnała mnie mama,chyba skończyli,więc mogliśmy iść,Justin,splątał nasze dłonie,kierując nas do wyjścia,przed domem stał,samochód Justina,otworzył mi drzwi
-daj torbę,wsadzę ją do bagażnika-zaproponował,dałam ją mu,do ręki,weszłam do auta,siadając na miejscu pasażera,po czym Justin usiadł na miejscu kierowcy odpalił silnik i ruszyliśmy,szczerze?,to trochę się denerwowałam,ale muszę się wziąć w garść,dalej Miley,powiedź coś,no dalej stypa
-ślicznie wyglądasz-powiedział,przerywając tą niezręczną ciszę,chyba widział,że się trochę denerwuję
-dzięki-powiedziałam cicho,patrzałam w przednią szybę
-chyba się nie denerwujesz?-spytał,nie wiem czemu,ale nie chciałam zostać takiego pytania,moje serce przyspieszyło,a nogi były,jak z waty,co się ze mną dzieje?-widać,że tak-odpowiedział za mnie,nie miałam siły nic powiedzieć,jakbym miała,kluchę w gardle,co jest ze mną?-no proszę,powiesz coś ?-spytał,głaszcząc moje udo,oj dotknął mnie,przeszły mnie ciarki,a oddech wyszedł mi niemal,głośno-wszystko w porządku?-zapytał,on co chwile pyta się,a ja nawet mu nie odpowiem,nie wiem,mam,coś z ciśnieniem ?,albo on tak na mnie działa,ale przecież,nigdy tak przy nim,nie miałam-Miley,Miley- mruczał pod nosem,moje imię,zachichotałam chyba tylko to umiałam-oo,w końcu coś-powiedział uśmiechając się do mnie-puścić coś?-spytał,przytaknęłam,włączył radio,leciała piosenka "She will be loved" uwielbiam tą piosenkę,Maroon5 ,jeden z moich ulubionych zespołów
-kocham tą piosenkę-powiedziałam,w końcu,Justin pod głosił,a ja zaczęłam podśpiewywać,szatyn na mnie spojrzał,ale nie zwracałam na niego uwagi,byłam skupiona,na drodze i piosence
-wow!,umiesz śpiewać,coś jeszcze o tobie nie wiem ?-spytał,zaśmiałam się głośno,chłopak chwycił mnie za udo,a ja trzymałam jego dłoń,dając mu przy tym całusa, w polik i wróciłam do śpiewania,a Justin przyłączył się do mnie,zaczął wyć
-nieee-jęknęłam,ale nic to nie dało,pozostało mi tylko śmianie się z niego i śpiewanie z nim,ale kiedy już zaczął się refren,zawył,a ja tylko zakryłam dłońmi twarz,by schować moje rumieńce,przez śmiech,po czym zakryłam uszy -nieee-wyłam
-will!!!!!!!!!!-krzyknął na koniec-be!!!!,looooooooooved!-krzyknął mi do ucha,nieznośny,ale szczerze?,miałam ubaw
-wariat,dobra wyłącz radio,bo ogłuchnę-stwierdziłam,bo jego śpiew,to nie był śpiewem,tylko krzykiem
-a tak szczerze,lubię czasem pośpiewać,lub zagrać na gitarze-powiedział,uu,gitarzysta,ma u mnie plus-kocham twój głos-powiedział po chwili,zignorowałam go,gdyż zainteresowały mnie,widoki,na zewnątrz
-ale pięknie-powiedziałam jakby do siebie,byłam oczarowana tymi widokami,aż zrobiłam się senna,a moje oczy się zamknęły

Punktem widzenia Justina 
Jak skończyliśmy temat,śpiewania,Miley odwróciła się w bok,patrząc na krajobrazy-ale pięknie-powiedziała pod nosem,zaśmiałem się,widać,mam jeden plus,podoba się jej,ale jak będziemy na miejscu,mam nadzieje,że zaniemówi,jadąc,już półgodziny,szturchnąłem dziewczynę,by spojrzała na mnie
-Miley?- spytałem,ale nic nie odpowiedziała,może znowu się denerwuje?,w sumie ja sam jestem zdenerwowany,bo boje się,że jej się nie spodoba,ach,mam nadzieję,że ten weekend zapamięta do końca życia i jak tak samo,bardzo ją kocham-Milss?-spytałem ponownie,ale znowu nie odpowiedziała,spojrzałem na nią,odgarnąłem jedną ręką jej włosy i zobaczyłem,że śpi,nie chce jej budzić,obudzę ją kiedy dojedziemy,spała tak słodko,w nocy prawie nie spała,przez te koszmary,odwróciłem mój wzrok z powrotem na przednią szybę i patrzyłem na drogę,jechało się spokojnie w ciszy,założyłem moje przeciw słoneczne okulary,przy czym włączyłem radio,uchyliłem okno szerzej,a powietrze obwiewało moje włosy,oh tak,to ja lubię jeździć,zacząłem mówić w swojej głowie-patrzcie,jaka suka,chce się ścigać ?!-syknąłem do siebie,gdyż zauważyłem,że jakiś typ,chciał mnie wyprzedzić,chuja!nie zadzieraj ze mną,spojrzałem na Miley,pewno by się na mnie wkurzyła,ale jestem mężczyzną,zapiąłem jej pasy,by mi nie wypadła,zacisnąłem gaz,przy czym zacisnąłem moje zęby ze złości-ty kurwo,już nie żyjesz!-jechałem coraz szybciej,aż nasze auta się ze sobą spotkały,a mężczyzna na mnie spojrzał,uśmiechnąłem się złośliwie -co suko?!,myślisz,że z kim zadzierasz ?-spytałem złośliwie
-z dzieciakiem ?-spytał złośliwie,zatrzymałem auto i z niego wyszedłem,podszedłem do typa,a on wyszedł ze swojego
-solówa,dziadzie !!-krzyknąłem,a ten już z pięściami do mnie,kucnąłem,a jego dłoń machnęła,w tej chwili,przypierdoliłem kolesiowi w tłustą dupę
-gówniarz-syknął z bólu
-jaki gówniarz?!,mało ci?!,wiesz z kim ty zadarłeś ?-spytałem złośliwie,pokręcił głową,na znak,że nie wie-z k-kurwa Justinem Bieberem,dziwko !-krzyknąłem
-to ten,co się wkurwia na kierowców?-spytał
-yep-powiedziałem dumnie,facet wycofał się do swojego samochodu,pokazałem mu środkowego palca i również wróciłem do samochodu i  odpaliłem silnik,wyprzedziłem tą dziwkę-Kurwa masz szczęście,że nie jestem wściekły!-krzyknąłem na koniec,prawdę mówiąc,Miley o tym,nie wie,że ludzie znają mnie,od solówek,na jezdniach,mam problem z nerwami,denerwuje mnie,to jak ktoś wyprzedza mnie na jezdni,ale kobiety nigdy nie uderzyłem i nie uderzę,takie pipy na ulicach pewnie
-Justin!,co ty tak krzyczysz?!-krzyknęła zaspana Miley i kurwa przez tą dziwkę moją księżniczkę obudziłem,pomasowałem jedną dłonią,jej plecy,by dalej szła spać,ale ona się wyprostowała,nie chcąc dalej iść w krainę snów
-a wiesz,wyłem-powiedziałem przez śmiech,kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo
-ach tak,dziwko itd,to co ty słuchałeś ?-spytała unosząc brwiami
-nic-odpowiedziałem niewinnie,skręciłem w prawo i wjechaliśmy do lasu,gdy dojechaliśmy,wysiadłem z samochodu,Miley wyleciała z niego piorunem i stanęła jak wryta,nie wiedziałem,czy jej się podoba,czy może nie,ale nagle dostałem odpowiedź
-ale tu pięknie-powiedziała,przykładając dłoń do twarzy,podszedłem do niej,obejmując ją od tyłu,powiem szczerze,że widziałem tak zakochane pary w filmach,więc też tak chciałem,tak jestem dobry :D
-cieszę się,że ci się podoba-powiedziałem,mówiąc do jej ucha,na co zadrżała,ooo tak punkt dla ciebie Bieber!
-tu jest cudownie-powiedziała,patrząc na mnie,już nic nie mówiłem,bo wiedziałem co w tej chwili trzeba zrobić,zbliżyłem się do jej ust,po czym przejechałem,moim językiem po jej wardze,prosząc o dostęp,dziewczyna rozchyliła wargę i tak nasze języki walczyły o dominację,to będzie cudowny dzień

__________________________________________________________
dzięki za komentarze :) następny rozdział w ciągu dwóch dni :))

KOMENTUJCIE !!!!

10 komentarzy:

  1. haha,akcja w samochodzie supcioo!,a Justin,to agresywne ciacho :D,koniec romantyczny dlaczego tak szybko skończyłaś ;CC?

    OdpowiedzUsuń
  2. Justinku,ty nie grzeczny chłopczyku ;DD,boski,boski najlepsze !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. hdsfgsdhgsgsjkd boskie,Justin jest umm...nie grzeczny ^^ i wie co robić z kobietą,jest na wszystko gotowy czekam na kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
  4. prawdziwy facet zawsze wie,co dobre dla kobiety :) rozdział wyraża inne emocje

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no Justin jest tu taki idealny nie mogę gdzie można znaleźć takiego chłopaka?
    Pisz dalej,blog jest nieziemski.
    Mam nadzieje że Miley niedługo już uwierzy w siebie i nie będzie taka cichutka i niepewna wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale Molly ma pomysły,waaał no boskie,Justin jest za słodki,żeby zgwałcić,a do tego kocha Miley,rozdział niezięmski ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział wali z nóg !,masz talent,pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. ROZJEBAŁA MNIE AKCJA W SAMOCHODZIE HAHA JUSTIN TY NIEGRZECZNY :) CZEKAM NA KOLEJNY I POWIEM ŻE ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM OPOWIADANIU <3

    OdpowiedzUsuń
  9. '' solówka dziadzie '' śmiałam się z tego czytając to i nadal się śmieję :)

    OdpowiedzUsuń