poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 7 ♥

Przeraził mnie widok Justina,na drugiej stronie okna,mamy na przeciw siebie okno od pokoju,miło,pomachałam mu i napisałam wiadomość,że idę spać i,że zobaczymy się jutro.
Kiedy odłożyłam telefon na miejsce,szybko wskoczyłam do łóżko,marząc by nie nastąpił jutrzejszy dzień,aby był weekend,bez ukrywania się...
**************************
Rano obudziły mnie,dziwne krzyki szybko wstałam i zeszłam na dół,schodząc ze schodów,zauważyłam,że tata,stłukł trzy szklanki,które stały na stole,spojrzałam na niego dziwnie,a zarazem wrednie,gdyż mnie obudził,a na zegarku widniała godzina 6.30,westchnęłam zła
-wybacz mała,śpieszę się do pracy ,powinienem być tam,już o szóstej-powiedział zdenerwowany
-tato- wymotałam
-a no tak,masz tu buziaka porannego,wybacz,że cię obudziłem-powiedział,po czym pocałował w czoło i wyszedł,poszłam z powrotem do góry,zamknęłam za sobą drzwi,jednak nie chce być w szkole i udawać,że nienawidzę Justina,to jest trudne i dziwne uczucie,które się pojawiło
-Miley,już nie śpisz ?-spytała moja mama,która weszła do pokoju
-nie,tata mnie obudził-odpowiedziałam
-mnie też,szykuj się bo za dziesięć siódma-powiedziała,po czym opuściła mój pokój,a ja szybko ruszyłam ku szafie i wybierałam,jak najodpowiedniejszy strój,na dzisiejszy dzień,kiedy już miałam uszykowane KILK (STRÓJ) ,szybko nałożyłam go na siebie,przy czym usiadłam przy lusterku i robiłam się bóstwo.Po skończeniu,chwyciłam za torbę i zeszłam na dół,gdzie czekało mnie śniadanie,które nie zjadłam,ale chwyciłam drugie śniadanie i pożegnałam się z mamą,wychodząc z domu, na potkałam przy bramie dziewczyny,przywitałam się z nimi i ruszyłyśmy do szkoły,kiedy dotarliśmy pod szkołę zostałyśmy niemile potraktowane,przez Mendy i jej świtę,ale,jak zwykle nasza Kelly się na burzyła,a po Mendy i jej świcie nie było śladu,weszłyśmy do środka budynku,gdzie wszyscy się,na nas dziwnie patrzeli,olałyśmy to i ruszyłyśmy pod sale,gdzie mieliśmy Angielski,no tak siedzę z Justinem,to lepiej dla mnie,ale potem już osobno,nagle zadzwonił dzwonek,a pod drzwiami stała nasza pani,otwierająca klasę,po otwarciu jej,wszyscy weszli i zajęli swoje miejsca,jak,ja i Justin,dziwnie spojrzeliśmy na siebie,co sprawiło,że na mojej twarzy pojawił się rumieniec,a w oczach zakłopotanie,zasiadłam i otworzyłam podręcznik,udając,że zobaczyłam w nim coś interesującego
-Cyrus?-spytała nauczycielka ,a ja zrobiłam wielkie oczy,gdyż przestraszył mnie jej głos
-tak,obecna-oznajmiłam,po czym znów zanurzyłam,nos w książkę,kiedy nagle usłyszałam szept
-cześć śliczna-wyszeptał,tak,aby nauczycielka niedosłyszała,a po moim ciele,przeszły miłe dreszcze,na co szeroko się uśmiechnęłam,chwytając jedną ręką,kosmyk moich włosów, bawiąc się nimi,szatyn zachichotał-słodko wyglądasz-wyszeptał ponownie
-Panie Bieber i Panienko Cyrus,proszę tu się uczy,a nie rand kuje!-krzyknęła niezadowolona,szybko się otrząsnęłam,gdyż miny moich przyjaciółek,a zwłaszcza Kelly,doprowadził mnie do dziwnych potów,zatrzęsłam się
-przepraszam,chciałem jej powiedzieć,jak mnie denerwuje,że muszę z nią siedzieć-oznajmił Justin,trochę mnie to wkurzyło,ale taka jest nasza rola
-egoista-warknęłam,spojrzałam na Kelly,która się zaśmiała,co sprawiło,że dziwne poty i trzęsienie zniknęły
-dobrze uspokoić się i siadać na miejsce-powiedziała nauczycielka,szatyn usiadł na miejsce,zamarliśmy,to jednak boli,kiedy słuchałam nauczycielki,zostałam po nosem,zgniecioną kartkę,spojrzałam na Justina,który kazał mi zajrzeć,wyprostowałam ją-przepraszam skarbie,ale tak chciałaś,znalazłem cichy kącik,gdzie nikt nas nie przyłapie-uśmiechnęłam się,po czym odpisałam-a jak mam uniknąć dziewczyn?-spytałam go,bo nie miałam,żadnego pomysłu,nagle otrzymałam z powrotem kartkę -weź powiedź,że chcesz sobie nad czymś pomyśleć,a wasze towarzystwo mi teraz nie odpowiada,po czym staniesz gdzie woźny trzyma rupiecie,tam mnie znajdziesz-przytaknęłam sama do siebie,gdy zadzwonił dzwonek na przerwę,schowałam kartę w książkę i wyszłam z sali,na korytarzu napotkałam dziewczyny
-Miley,ale akcja z tym Bieberem,coś do ciebie ma?-spytała Molly,puszczając mi oczko
-weź Molly,Mils nie ugania się,za chujami-oznajmiła Kelly,przewróciłam teatralnie oczami-a tobie,co ?-spytała
-mi?,nic źle się czuje i chce się przejść-powiedziałam udając,że się źle czuje,spojrzały na mnie gestem "pójdziemy z tobą"-sama-oznajmiłam,po czym oddaliłam się od dziewczyn,chce go dotknąć,pocałować i powiedzieć,jak go kocham,szybkim tempem ruszyłam tam,gdzie napisał Justin,stałam tam chwile,czekając na niego,gdy ktoś,chwycił mnie za nadgarstek i zaprowadził,na dół,był to Justin uśmiechnęłam się
-kocham twój uśmiech-przemówił,ocierając swoim kciukiem,mój podbródek
-koch...-nie skończyłam,gdyż szatyn wpił się w moje usta,pocałunek stał się głębszy,a nasze ruchy były bardziej gwałtowne,na dotyk,przejechałam dłonią po jego włosach,tak bardzo go pragnęłam...


__________________________________________
Mamy 7rozdział !!:D, i jak myślicie,Justin i Miley utrzymają swój sekret ?


KOMENTUJCIE !!! 

8 komentarzy:

  1. jak mogłaś? W takim momencie? Dałabyś rade pisać dłuższe? Kocham to opowiadanie i codziennie po kilka razy tu zaglądam. <3 Czekam nn!!

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda,że krótki,rozdział ekstra :D czekam na kolejny !:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ejjjjjjjjj w takim momencie !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty to masz wyczucie, kobieto! W takim momencie?! No wiesz!
    Ale boskie *.* Zakochałam się w tym ;)
    Czekam na następnyyyyy :) ;*** <3

    OdpowiedzUsuń
  5. no,no w takim momencie ?!!,już chce następny, rozdział wspaniały:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabije! w takiej scence miłości,jesteś bez uczuć,ja tu się ekscytuje,a okazuje się,że koniec rozdziału ;((( płacze,uwielbiam czytać to opowiadanie, chodź nie jestem fanką Miley,ale piszesz tak wzruszająco,że jest mi jej szkoda w tym opowiadaniu,to jest zakazana miłość,Love;33,dajesz nn!!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. w takiej chwili,masz refleks,kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. przepraszam za nieobecność:),super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń