czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 6 ♥

-MAMA?!,TATA?!-spytaliśmy równocześnie,nie wiedziałam co powiedzieć byliśmy w takiej pozycji,że nie chciałam wiedzieć co teraz myślą,ale czułam,że rumienie się,przychyliłam głowę tak,żeby spojrzeć na szatyna,zachichotał
-czy was coś łączy?-spytała Pattie,szatyn głośniej się zaśmiał
-co was tak interesują nasze sprawy?-spytał Justin,na co moja mama zrobiła wielkie oczy,po czym na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech
-wiecie,na dole mówiliście,że jesteście kompanami,ale widać,że kłamaliście-powiedział tata,drapiąc się po karku
-nie kłamaliśmy-oznajmiłam,oddalając się od Justina,ten spojrzał na mnie podejrzanie
-chyba nie będziemy okłamywać rodziców,Miley?-spytał mnie, na co zrobiłam dziwnie oczami,gdyż się zaśmiał pod nosem
-yy...chyba tak?-spytałam podejrzliwie,gdyż nie chciałam,żeby rodzice coś podejrzewali,ale ja chyba nie jestem aż tak dobra w udawaniu,przy mamie i tacie
-no raczej nie,mamo słuchaj ja koch...-przerwałam mu,zamykając swoją dłonią jego usta
-kocham go?-spytałam patrząc na niego,z dziwnej perspektywy,nagle Justin chwycił moją dłoń,chcąc się uwolnić
-kocham cię Miley,nie chce okłamywać rodziców,tego już za wiele-powiedział podnosząc brwi,uśmiechnęłam się lekko,miał racje trochę przesadzam
-tak zakochałam się w Justinie-uśmiechnęłam się do niego,przy czym szatyn chwycił moją dłoń
-i ja tak samo,myślę,że nie macie nic przeciwko,jeżeli nie chcecie naszego związku,to nas nie powstrzymacie,kocham ją na zabój i nikt mi jej nie odbierze-powiedział patrząc na rodziców
-aaa!-krzyknęły obydwie matki,podbiegając do nas i mocno ściskając-tak się cieszymy,szczęścia-powiedziały prawie równocześnie
-ale..-powiedziałam,ale nie dały mi dokończyć
-już myślałyśmy,że będziemy musiały was zmusić-powiedziała Pattie
-nie ma takiej potrzeby,nie widzicie oni chcą być sami-powiedział Jeremy,tłumacząc im,że chcemy być sami,uśmiechnęliśmy się równocześnie,a matki zrobiły,jak tata Justina przetłumaczył,po czym wszyscy opuścili mój pokój zostawiając mnie i Justina samego,westchnęłam
-szalone te nasze matki-powiedziałam chichocząc
-wiem,ale teraz jesteśmy sami,chce się tobą nacieszyć,bo jutro w szkole musimy udawać-powiedział smucąc się,podszedł do mnie,mocno przyciągając do siebie
-wiem-wyszeptałam,nie chciałam tego robić,ale znam reakcje dziewczyn,a w ogóle Kelly,nienawidzi Justina,a ja za nim przepadam i to bardzo
-wyjedziemy gdzieś na weekend?-spytał
-co masz na myśli ?-spytałam,odwracając się do niego
-to,że ja i ty,w domku na plaży,nad jeziorem za miastem?-spytał patrząc na mnie uważnie,był to superowy pomysł i romantyczny,ale jest przeszkoda moi rodzice,nie pozwolą mi jechać na weekend za miasto
-wspaniały pomysł,ale nie wypał-westchnęłam zła na siebie
-dlaczego?-spytał dziwnie patrząc na mnie
-bo moi rodzice mi nie pozwolą-powiedziałam odpowiadając na pytanie szatyna,ten chwycił się za kark myśląc nad czymś
-mam!,zapytam się ich-powiedział i złapał moją dłoń,nie byłam zachwycona tym pomysłem,bo nie chciałam widzieć moich rodziców reakcji,na pytanie Justina,zeszliśmy ze schodów,podchodząc do rodziców,którzy siedzieli w salonie i  najwidoczniej rozmawiali,ale Justin przerwał ich rozmowę
-mam prośbę do państwa-powiedział zaczynając od sedna
-mów,Justinku-powiedziała otwarcie mama
-bo chce pojechać z Miley,na weekend,nad jezioro,za miastem w domku na plaży -powiedział,aww boje się,zagryzłam nerwowo wargi
-oo jak słodko,możecie-powiedziała podekscytowana mama,co ona powiedziała,tak?,nie możliwe
-naprawdę?-spytałam szokowana,patrząc na nią
-tak,Jeremy i Pattie,mówili nam o tym miejscu,to ich posiadłość,już nie jesteście dziećmi i jesteście odpowiedzialni,ufam wam-powiedziała,co jeszcze mnie zszokowało
-mam nadzieje,że moja córka nie wróci,z testem ciążowym-zaśmiał się oczywiście żartując mój ojczulek,oboje z Justinem zaśmialiśmy się
-na pewno nie wróci,przecież nie będziemy tam robić,nic niestosownego-powiedział Justin,a tata go klepnął w ramie
-dobrze-oznajmił,po czym szatyn pociągnął mnie na górę,weszliśmy do pokoju,ciesząc się wyjazdem
-jeszcze jutro szkoła i jesteś tylko moja-powiedział Justin,który się wtulił we mnie,wąchając moje włosy,głośno westchnął
-też się ciesze-powiedziałam,szatyn przychylił głowę na dół, składając mi pocałunki na szyi,było to przyjemne uczucie,czuć jego miękkie wargi,sprawiało,że drżałam
-Justin,chodź już-krzyknął tata Justina,szatyn wyprostował się
-nie cierpię się,żegnać-powiedział nerwowo
-ja też,ale jutro się zobaczymy-oznajmiłam z uśmiechem na twarzy
-będę tęsknić-powiedział dając mi gorący pocałunek,po czym pobiegł na dół,gdy jego ojciec zawołał już drugi raz,zaśmiałam się sama do siebie-jesteśmy sąsiadami,mamy do siebie blisko-powiedziałam na głos.
Wieczorem wykąpałam się i przebrałam w piżamę,po czym walnęłam się na łóżko,chwytając z pod poduszki pamiętnik,chcąc wyładować moje emocje na tej kartce
Nie wiem, czy robię dobrze,
nie wiem, czy robię źle
nie wiem, czy to powiedzieć,
Nie wiem, czy milczeć, czym jest to co czuję,wewnątrz mnie,
Dziś pytam siebie ,czy tak wygląda kochanie?, tymczasem coś mi mówi o tobie,tymczasem coś urosło we mnie,znalazłam odpowiedź na moją samotność,teraz wiem, że żyć to marzyć ,teraz wiem, że ziemia jest niebem,że w twoich ramionach już się nie boję,już tęsknię za twoimi oczami,kiedy się zbliżasz
nie wiem jak postępować,zaczynam drżeć,nie wiem co się ze mną dzieje,nie wiem czy to jest normalne? Czy wszystkim dziewczynom,przytrafia się to samo?
,już tęsknie,za twoim głosem,dotykiem i mówieniem,że nie wytrzymasz z tęsknoty,
Kocham cie :*
Odłożyłam pamiętnik,chowając go pod poduszkę,nie mogłam zasnąć,gdyż czułam motylki w brzuchu,kiedy myślałam o nim,podeszłam do okna,przy czym usiadłam na parapecie myśląc,jak minie mi dzień,jak poczuje to uczucie,kiedy nie mogę pocałować chłopaka,przerażająca myśl,nagle usłyszałam,że mój telefon,dał sygnał wiadomości,podeszłam do szafki i chwyciłam go,zobaczyłam na wyświetlaczu,numer mi nieznany
-wyjrzyj za okno i spójrz na przeciw siebie-wzdrygnęłam oczami i podeszłam do okna,spojrzałam uważnie,a moje usta opadły,Justin?

__________________________________________
Witajcie,mam nadzieje,że się podobało:D
nie dodawałam gdyż,musiałam pomyśleć nad rozdziałem,ale mam już cały plan ,więc już wkrótce następny

KOMENTUJCIE!!!

7 komentarzy:

  1. uhach,no ciekawe co to jest z tym Justinem :D
    jak czytam twoje opowiadanie, czuje,że to się dzieje naprawdę,dziwne co nie ?
    chce już następny,mam nadzieje,że już jak najszybciej,bo ostatnio czekaliśmy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. słodziutki rozdział ochh,oni są boscy,ale ona trochę zagubiona,bo nie wie czy robi dobrze i że ma milczeć ;cc
    czekam nn.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww... jak słodko *.* Podoba mi się, cholernie! :D
    Wiesz co... tak sobie rozmyślam i doszłam do wniosku, że to jest zajebisty rozdział!!!!! :D ;)
    Czekam na następny i życzę weny ;*** ;)
    http://fourgirlsandsixboys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ale zajebiste opowiadanie,nie już chce następny masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo się podobało :) to jest super,już chce żeby jechali do tego domu nad jeziorem uchh

    OdpowiedzUsuń
  6. oo Justin?,ciekawe co będzie,może będzie na dole uumm,czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział the best ! kolejny !!!

    OdpowiedzUsuń