piątek, 30 sierpnia 2013
Rozdział 15 ♥-to najpiękniejsza noc mojego życia
-Juuuutin!!!-krzyk
-mam wejść ?-spytałem krzycząc,martwiłem się,że coś się jej stało
-taak- wykrzyknęła,otworzyłem powoli drzwi i wszedłem do łazienki,a tam doznałem szoku,zobaczyłem jej zgrabną sylwetkę w kącie,a w jej oczach można było wyczytać strach
-kotek,co się stało?-spytałem zmartwiony,uważnie przeleciałem wzrokiem po pomieszczeniu
-pająk!,zabij go!-wrzasnęła,na co podskoczyłem,pokazała palcem wskazującym na malutkiego pajączka,zaśmiałem się wrednie
-ty skurwielu,ty mogłeś ją zobaczyć nagą,a ja nie?!-spytałem tego włochatego kulfona,po czym jebnąłem go dłonią
-fuuj,umyj tą rękę-rozkazała dziewczyna,która była skrzywiona
-czemu,mam się ciebie słuchać ?-spytałem oschle,Miley zmarszczyła czoło i z wielkim hukiem wyszła z łazienki
-kurwa-powiedziałem sam do siebie,przyglądając się swojemu odbiciu,umyłem te cholerne ręce i wyszedłem z łazienki,rozejrzałem się po pomieszczeniu,lecz po Miley,nie było śladu-kurwa,gdzie ją poniosło?-spytałem sam siebie-Bieber,opanuj hormony,bo stracisz ją!-przeczesałem nerwowo włosy,moje przygotowanie poszły na marne,chciałem,żeby ta noc była zapamiętana.To ostatnia noc tutaj,tylko we dwójkę,a ja spierdoliłem wszystko ,bo oczywiście,muszę być oschłym skurwysynem!,nie chcąc więcej zwlekać,wyszedłem z domku,stanąłem na tarasie i rozglądałem się w poszukiwaniu mojej dziewczyny,lecz trudności nie miałem z jej znalezieniem,siedziała spokojnie huśtając się na huśtawce,uśmiechnąłem się krótko i usiadłem obok niej
-przepraszam-wyszeptałem,nie patrząc na nią,ale coś kazało mi spojrzeć,a dostrzegłem u niej skromny uśmiech
-wybaczam-powiedziała łagodnie,niczym anioł
-mówiłem ci,że jesteś aniołem?-spytałem unosząc zabawnie brwiami,na co dziewczyna zachichotała
-nie,ale zacznij-powiedziała lekko się rumieniąc
-a gdy się rumienisz myślisz o mnie?,w zasadzie wiesz w jakim stopniu?-spytałem i bardzo tego żałowałem
-a ty jak zwykle masz skojarzenia,jak dorośniesz to ci powiem-powiedziała lekko z irytowana,przewróciłem oczyma,tak aby nie zobaczyła,ja nie dorosłem?!,myli się!,to ona zachowuje się jak dziecko,ja tylko chcę,aby się odważyła i za to jestem karany,pragnę jej i wiem,że ona też mnie pragnie,sama siebie okłamuje,niech powie mi,że się boi,a nie,że ona powie mi kiedy będzie mnie chciała
-yyy...ja nie dorosłem?!-spytałem,a ta pokiwała głową twierdząco-haha,słuchaj dorosłem,to ty nie dorosłaś-powiedziałem ubawiony
-dorosłam-powiedziała pewnie
-nie dorosłaś,wiesz dorosły człowiek,nie oszukuje samego siebie-powiedziałem zagadkowo
-co masz na myśli?-spytała
-jedno pytanie,boisz się mnie?-spytałem patrząc w jej cudne niebieskie oczy,lecz ona chciała uniknąć naszego kontaktu wzrokowego -ej,spójrz na mnie-chwyciłem jej podbródek,tak aby nasze oczy się spotkały-odpowiedz mi na pytanie-powiedziałem patrząc głęboko w jej oczy,jej tęczówki chodziły panicznie,próbując nie patrzeć na mnie-odpowiedz jeśli jesteś dorosła-powiedziałem stanowczo
-b-boję!-krzyknęła-jesteś dla mnie wszystkim,ale nie ufam ci tak,abyśmy wpakowali się do łóżka,bo ty tego pragniesz-tłumaczyła
-a ty mnie nie pragniesz?-spytałem lekko rozczarowany,staram się jak mogę,aby mi zaufała,ale najwidoczniej moje starania są bezużyteczne
-j-j....ja,no...wiesz...yyy...-jąkała się,czyli mnie nie pragnie,cały czas myślałem,że jest inaczej,wczorajszej nocy rzuciła się na mnie,jak lwica i miałem nadzieję
-dobra,nie musisz nic mówić-powiedziałem i ruszyłem z powrotem do domku,usiadłem wygodnie na sofie,przykładając dłonie do mojej twarz,westchnąłem głośno,myśląc o tym co mi powiedziała,jestem do dupy i tyle,do niczego,moja dziewczyna,mnie nie chce!,siedziałem sam,w ciemnym pomieszczeniu,światło jakie jedyne oświetlało pomieszczenie to,palący się kominek.Chciałem być sam,nie chce myśleć,o Miley,gdy moje myśli chodziły mi po głowie,poczułem ciepłą dłoń na moim policzku,spojrzałem przed siebie i zobaczyłem,osobę,którą chciałem wyrzucić z mojej głowy,na tą chwilę
-co tu robisz?-spytałem obojętny
-Justin,ty źle mnie zrozumiałeś-próbowała się wytłumaczyć
-co niby źle zrozumiałem?!,Miley,dobrze zrozumiałem,że moja dziewczyna,nie pragnie mnie,jak ja jej-powiedziałem zdenerwowany
-pragnę cię-powiedziała,a ja spojrzałem na nią
-po co kłamiesz-mówiłem już spokojniej,patrząc w jej niebieskie tęczówki
-ojj,próbowałam ci to powiedzieć,ale się wstydziłam i zaczęłam się jąkać,mogę to skończyć,ja,no wiesz yyy...też ciebie pragnę-powiedziała,a na jej policzkach można było zobaczyć czerwienienie
-naprawdę?-spytałem zdziwiony,a za razem szczęśliwy
-jestem śmiertelnie poważna,pragnę ci udowodnić jak cię kocham-powiedziała,a ja podniosłem się niekontrolowanie,czy ja czekałem na te słowa,od moich narodzin?,czuje jak moje serce przyspiesza,dziewczyna stanęła na przeciwko mnie,a ja dłonią pieściłem jej policzki,widziałem jak zanurza się w moim dotyku,zamknęła powieki,a ja zbliżałem się do jej ust,czułem jak pot zbiera się na mojej twarzy,a żyły pulsują,coraz szybszym tempem,lecz dziewczyna otworzyła swoje usta i spojrzała w moje oczy-proszę...proszę o ciebie-jej słowa,na które czekałem,wywołały u mnie impuls,wpiłem się w jej usta,nie zwlekając pogłębiłem go,nasze języki walczyły o dominację,jej usta,wplątałem moje dłonie w jej delikatne orzechowe włosy
Punktem widzenia Miley
Jestem gotowa,boje się,ale zarazem czuje się bezpieczna,bo wiem,że on mnie nie skrzywdzi,czuje milion motyli w moim brzuchu,czuje się kochana i piękna za każdym jego dotykiem,teraz wiem,że znalazłam mojego księcia,na białym rumaku,rozłączyliśmy nasze usta,złapałam głęboki oddech,nagle poczułam delikatne usta Justina na mojej szyi,co sprawiło,że jęknęłam z przyjemności,zamknęłam powieki,aby zanurzyć się w jego dotyku,to jest takie dziwne,niby boję się,ale teraz to nie ma znaczenia,najważniejszy jest on i tylko on,pragnę go,chcę być tylko jego
-kocham cię-sapnął mi do ucha,spojrzałam na niego
-ja ciebie też kocham-powiedziałam delikatnie i złączyłam nasze usta,chłopak wyrwał się z moich ust i delikatnie cmoknął mój policzek,dłonią odgarnął moje włosy,niekontrolowanie pochyliłam moją głowę,robią miejsce na mojej szyi,nigdy nie czułam,takiej przyjemności,założyłam dłonie na karku szatyna,a moje usta pieściły szyję Justina,co sprawiło,że z przyjemności uniósł głowę,po czym znów ją opuścił,a nasze usta znów wróciły do dalszego pogłębienia,dłonią objął mój kark,a ja czułam się jak we śnie,chcę pokazać mu jak bardzo go kocham,chcę tę noc zapamiętać na zawsze,pragnę,żeby on był tym pierwszym i ostatnim,rękoma objęłam jego kark,po czym uniosłam ręce w górę,a szatyn powoli podniósł moją koszulkę,ściągając ją ze mnie,wiedziałam,że stoję przed Justinem,bez koszuli,naga,ale pewna i świadoma,tego co robię.Nasze usta nie rozstawały się,ani na chwilę,czułam jak Justin dłońmi obejmuje moją talię,po czym,moje ciało uchyliło się nad ziemią,szatyn przetrzymał moją głowę i położył na miękkim dywanie,obok kominka,tak,aby było wygodnie i ciepło,chociaż nie potrzebowaliśmy tego kominka,bo gorąco czułam z każdym jego dotykiem,jego usta nie odrywały kontaktu z moimi,ale po chwili rozłączył je głośno sapiąc
-powiedz mi swoje imię-prosił,a ja sapnęłam z przyjemności
-Miley-odpowiedziałam lekko się uśmiechając
-jeszcze raz-prosił
-Miley,kochanie,Miley-mówiłam patrząc w jego miodowe tęczówki
-powiedz,że to nie sen-obdarowywał moje ciało pocałunkami-kocham cię-powiedział i ponownie złączył nasze usta,jego dłonie obejmowały moją twarz,po czym czułam delikatne usta szatyna na moim brzuchu,nagle mój puls przyspieszył,także moje całe ciało unosiło się niekontrolowanie,jego jedna dłoń złapała moją pierś i delikatnie masowała,było to bardzo przyjemne,ale i pierwsze,zamknęłam oczy i czując jego dotyk,poczułam się bezpieczna,nagle szatyn był już nade mną,uśmiechnął się,a jego dłoń przejechała po moim policzku,a ja wiedziałam co teraz będzie
-boje się-powiedziałam wystraszona,a dłońmi chwyciłam za kawałki wystawające z dywanu
-kochanie,jestem z tobą,jak powiesz,że boli to przestanę-powiedział uspakajając mnie,przytaknęłam mu i zamknęłam oczy,zaciskując co tylko dało się na tym dywanie,nagle po czułam,jak Justin we mnie wchodzi,czułam jak coś mnie rozrywało,otworzyłam szeroko oczy,głośno oddychając,nie mogłam się uspokoić,to tak zabolało,Justin się zatrzymał,ale dalej siedząc we mnie,czekał aż złapię tchu,aby wyciągnąć ze mnie swojego penisa,gdy nabrałam sporo powietrza,szatyn wyszedł ze mnie,ale to sprawiło już mniej bólu niż pierwsze wejście.Justin nie chciał,na mnie nalegać i nie próbował dalej wchodzić we mnie
-proszę...nie kończ-powiedziałam upewniając go,chłopak ponownie we mnie wszedł,po 10 minutach,ból zaprzestał,a raczej zmienił się w przyjemność.To jest,takie piękne,gdy swój pierwszy raz jest,taki jak z bajki,jestem szczęściarą,że dostałam tą miłość,to gdy,jestem z nim jest piękne,ale ta noc jeszcze bardziej nas zbliżyła do siebie.Czuję się jakbym dotknęła nieba,teraz wiem,że Bóg jest przy mnie i czuwa nade mną.Obydwoje położyliśmy się wtuleni w siebie,Justin przyniósł kołdrę i poduszki,więc mogliśmy zasnąć na miękkim dywanie,a ciepły kominek ogrzewał nasze ciała
-jestem szczęściarą,że trafiłam na ciebie-powiedziałam wtulając się w pierś chłopaka
-ja,że na ciebie-powiedział chichocząc-jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi,rozumiesz?-zaśmiałam się i poczułam ciepłe usta na jej czole,gorąco z ciała szatyna,otulała moje ciało,zamknęłam oczy i ruszyłam do krainy snów
Rano obudził mnie szatyn,całując moją szyję,zaśmiałam się delikatnie,po czym obydwoje kucnęliśmy na przeciwko siebie, nadzy,szatyn przejechał ustami po mojej szyi,aż do podbródka,uniosłam głowę z przyjemności,a nasze usta złączyły się,a języki walczyły o dominację,po czym rozłączył nasze usta,a jego dłoń przejeżdżała po konturach mojej twarzy
-to najpiękniejsza noc mojego życia-powiedział pewnie i szczerze
-i pierwsza taka w moim-powiedziałam,po czym ponownie nasze usta się złączyły,oderwałam się,sapiąc-nie chcę cię stracić-powiedziałam to co czułam,a ja chciałam,żeby wiedział,że potrzebują tylko jego
-nic nas nie rozdzieli-upewnił mnie
-potrzebuję cię-sapnęłam i ponownie złączyłam nasze usta.Kocham tą noc,mogłaby się nigdy nie kończyć,chcę ją pamiętać,do końca mojego życia,jestem taka szczęśliwa
___________________________________________________
Pierwsze co to przepraszam,że tak długo,ale chciałam,żeby pierwszy raz Miley i Justina,był wyjątkowy :D
jeśli są błędy to przepraszam,ale piszę to późno,ale za to jest długi :)))
KOMENTUJCIE !!!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
aa mam motyle :D kurde niespodziewałam się,że będzie tu pierwszy raz Jiley !!! rany kocham to opowiadanie i czekam na więcej
OdpowiedzUsuńhaha rozjebało mnie to z tym pająkiem , ale ogólnie cudowny rozdział czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńpowiem tylko "wow" zaskoczyłaś mnie...
OdpowiedzUsuńich pierwszy raz naprawdę jest do zapamiętania,pisz tak dalej ;)
aa,jacy oni są słodcy,kocham cie za to !! czekam na następny
OdpowiedzUsuńps.zapraszam na moje opowiadanie dopiero zaczynam :D http://big-bang-justin.blogspot.com/
Aww
OdpowiedzUsuńJustin pająk
OdpowiedzUsuńDobiło mnie to xd swietne
http://yourfaceinsmile.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkiedy nn?
OdpowiedzUsuńlepiej napisać nie mogłaś !! emocje są! a ich porządanie czuć ! czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że dodasz w wekeend wiem że szkoła w tygodniu i teraz ciężko z pisaniem ale postaraj się :))
aa! w końcu! bosko opisałaś ich pierwszy raz aż mam dreszcze ;3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award!
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na ten temat znajdziesz na moim blogu:
http://dontstopbelieving99.blogspot.com/2013/09/zasady-1.html
proszę cię,błagam litości dodaj rozdział,uwielbiam twojego bloga pliss!! :*
OdpowiedzUsuńkolejny pliss
OdpowiedzUsuńchce mi się płakać,ile mam czekać,wiem,że rok szkolny się zaczął ale nie lekceważ bloga,wiem wiem ,że na Forever dodałaś, też mnie to cieszy ;)
OdpowiedzUsuń